Bez biblioteki a więc kontaktu z książką nie można mówić o społeczeństwie cywilizowanym. Czy o to chodzi obecnej pani minister? Czy chodzi o to, aby społeczeństwo ciemne było, by łatwiej było nim rządzić? Wygląda na to, że tak. Apeluję o opamiętanie!
jaki tu może być komentarz. Mamy być narodem ciemniaków, którym dzięki działalności np. kościoła w dużej mierze już jesteśmy
Biblioteki w szkołach są potrzebne. Moje dziecko korzysta tylko z tej biblioteki. Do innych nie mamy czasu uczęszczać. Uczniowie każdą przerwę spędzają w bibliotece. Czytają, grają w gry planszowe , rozmawiają. Stop likwidacji bibliotek szkolych!!!
Jak chcemy rozwijac młodych ludzi i ich czytelnictwo przy bibliotece czynnej w szkole 2h w tygodniu? To jest skandal, stawiacie wymagania szkołom a sami nie umiecie im sprostać nasze dzieci są inteligentne i głodne wiedzy dajmy im szanse. Nie zamykajmy przed nimi bibliotek nie wszystkiego dowiedza sie z fb i snapchat. Twierdzimy, że nie czytają a daliśmy im szanse na wypozyczenie - (nie kupno) książki ciekawej, mądrej o godnej uwagi tesci?
Szanowni Państwo, nie bez powodu od wieków podkreśla się wartość książek. Rozwijają one wyobraźnię, bogactwo językowe i przekazują wiedzę, nie tylko tę encyklopedyczną, lecz także emocjonalną. Jak powiedział Denis Diderot, "Ludzie przestają myśleć, gdy przestają czytać.", a nie sądzę, by polskiej władzy zależało na ogłupianiu młodzieży. "Czytanie to najlepszy sposób uczenia się." (A. Puszkin), "Sitem czerpie wodę, kto chce uczyć się bez książki." (A. Frycz-Modrzewski), "Nie ma książki tak złej, żeby nie przyniosła jakiego pożytku." (Pliniusz Młodszy) Warto zastanowić się, co tak naprawdę przyniesie dzieciom i młodzieży ograniczenie dostępu do żywej książki. Siedzenie całymi dniami przy komputerach? Bowiem nie każdy rodzic zaprowadzi dziecko do innej biblioteki, a szkoły dbając o propagowanie czytania, zachęcają uczniów do korzystania z licznych zbiorów bibliotecznych. Z poważaniem Dominika Sławik
Jestem molem książkowym i nie wyobrażam sobie życia bez bibliotek
Droga Pani Minister proszę sobie przypomnieć, że "takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie". Jutro po raz kolejny, idę z moją pięcioletnią córką do biblioteki. Bardzo lubi wybierać różne bajeczki, które potem razem czytamy w domu. Szkoda, że za rok kiedy pójdzie do szkoły nie będzie miała okazji korzystać z biblioteki szkolnej jeśli ta reforma wejdzie w życie, w takiej formie.
Czytam dużo. Książki są drogie. Pensje mam w złotówkach a nie w euro. Specjalistyczne książki są jeszcze droższe. Biblioteki szkolne są niezbędne. Pedagog.
Wyrażam swoje zaniepokojenie planami Ministerstwa Edukacji Narodowej ws.nowego sposobu finansowania oświaty i modelu finansowania nauczycieli. Sprzeciwiam się wyłączeniu z finansowania w subwencji oświatowej nauczycieli psychologów, pedagogów, logopedów, nauczycieli świetlic i bibliotek.
Poznańscy nauczyciele bibliotekarze są zaniepokojeni pominięciem w preambule zapisu o bibliotekach - w ich imieniu - doradcy metodyczni.
Nie wyobrażam sobie szkoły bez biblioteki. Jeśli w domu nie ma miejsca dla książek i nic się nie czyta, to gdzie dziecko ma się tego nauczyć? Zapominamy czym w rozwoju człowieka jest szeroko pojęte czytanie. Brak słów na takie pomysły!
Pozwolę sobie zacytować słowa pana Juliusza Wasilewskiego, bo mi w tej sytuacji ich zabrakło. "Szanowna Pani Minister, w licznych debatach na temat planowanej reformy edukacji, które odbywały się w całym kraju w pierwszej połowie 2016 r., wielokrotnie Pani Minister podkreślała znaczenie czytelnictwa dla edukacji oraz wychowania dzieci i młodzieży. Pogląd, że szkoła, a w niej dobra biblioteka szkolna, ma w kwestii edukacji czytelniczej i wspierania procesu dydaktycznego kluczowe role do spełnienia, był w trakcie debaty przyjmowany jako oczywistość, która nie wzbudza żadnych pytań czy też kontrowersji. Akurat w tej dziedzinie wszyscy (bez względu na poglądy na temat innych aspektów reformy) byli zgodni. Pozwalam sobie zwrócić uwagę Pani Minister na kwestię zagrożeń, jakie (mimo wspomnianych wyżej konkluzji z debat) staną przed edukacją czytelniczą i bibliotekami szkolnymi po wprowadzeniu reformy edukacji: - W lutym 2017 r. z podstawy programowej kształcenia w szkole podstawowej usunięta została preambuła, mówiąca m.in., że „realizację celów kształcenia powinna wspomagać dobrze wyposażona biblioteka szkolna, dysponująca aktualnymi zbiorami, zarówno w postaci księgozbioru, jak i zasobów multimedialnych. Nauczyciele wszystkich przedmiotów powinni odwoływać się do zasobów biblioteki szkolnej i współpracować z nauczycielami bibliotekarzami w celu wszechstronnego przygotowania uczniów do samokształcenia i świadomego wyszukiwania, selekcjonowania i wykorzystywania informacji”. Zapis ten w dotychczasowej podstawie programowej był bardzo istotny – wskazywał pożądane z punktu widzenia edukacji i wychowania sposoby realizacji celów kształcenia, określał status bibliotek w szkołach. Odegrał on też ważną rolę w 2013 r. w skutecznym przeciwstawieniu się rządowej próbie likwidowania bibliotek szkolnych. W nowej podstawie programowej nie zastąpiono tego zapisu innym. - Na początku marca br. Ministerstwo Edukacji Narodowej przedstawiło koncepcję wyłączenia z subwencji oświatowej środków na wynagrodzenia m.in. dla nauczycieli bibliotekarzy, nauczycieli świetlic szkolnych, psychologów, logopedów. Oznaczałoby to przerzucenie w całości kosztów prowadzenia bibliotek i świetlic szkolnych na organy prowadzące szkoły, czyli głównie na samorządy. W sytuacji dużych wydatków, jakie samorządy będą musiały ponieść na dostosowanie szkół do wymogów reformy edukacji, bardzo łatwo przewidzieć, że skutkiem wyżej wymienionych rozwiązań byłoby faktyczne zlikwidowanie wielu bibliotek w szkołach (szczególnie w małych miejscowościach i na wsiach). Warto zwrócić uwagę, że już teraz uczniowie ponad 7% publicznych szkół dla dzieci i młodzieży oraz 28% tzw. szkół społecznych (głównie tych działających na wsiach) nie mają w swoich szkołach bibliotek ani dostępu do bibliotek. Natomiast w trudnej do określenia liczbie szkół (szacuje się, że to dalsze 10%) uczniowie pozbawiani są faktycznie dostępu do bibliotek, gdyż funkcjonują tam jedynie „biblioteki teoretyczne”, bo trudno inaczej nazwać bibliotekę, która jest otwarta jedną lub dwie godziny tygodniowo. Szanowna Pani Minister, dziś nikt nie kwestionuje znaczenia czytelnictwa dla edukacji, wychowania, rozwoju zainteresowań, wyrównywania szans społecznych i szeroko rozumianego powodzenia życiowego. Powszechne jest też przekonanie, że (wobec zapaści czytelnictwa wśród dorosłych i w związku z tym brakiem rodzinnych wzorców czytelniczych) jedyną szansą na poprawę sytuacji jest właściwa edukacja czytelnicza w szkołach. To był powód przeznaczenia dużych kwot z budżetu państwa na dofinansowanie zakupów książek do bibliotek szkolnych w ramach Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa w latach 2016-2020. To był też z pewnością powód, że jeden z pierwszych slajdów podczas podsumowania przez Panią Minister debaty oświatowej 27 czerwca 2016 miał hasło „zmiana przez czytanie”. Nie zabierajmy więc uczniom polskich szkół dostępu do książek i bibliotek. Warto dodać, że biblioteki szkolne – oprócz wprowadzania uczniów w świat książki – mają do spełnienia nie mniej ważne, liczne zadania związane ze wspieraniem procesu dydaktycznego i wychowawczego szkoły, są szkolnymi ośrodkami informacji, animatorami szkolnych działań kulturalnych. Nie ulega wątpliwości, że w porządnej szkole bez porządnej biblioteki porządnie uczyć się nie da. Zwracam się do Pani Minister z apelem, by zamiast likwidować lub degradować biblioteki, podjąć działania służące stworzeniu im właściwych podstaw prawnych i finansowych dla efektywnej pracy, a przede wszystkim: - stwórzmy standardy działania bibliotek szkolnych – tak by uczniowie ze wsi i małych miejscowości mieli takie same szanse jaki ich koledzy z dużych ośrodków, - przywróćmy do podstawy programowej kształcenia ogólnego zapisy określające zadania bibliotek szkolnych dla realizacji celów kształcenia, - wykorzystując subwencję oświatową zapewnijmy szkołom takie warunki finansowe, by dać uczniom możliwość korzystania z bibliotek podczas całego ich pobytu w szkole.
#312 Beata Guzewska 16.03.2017
Pracę w bibliotece szkolnej rozpoczęłam w 1983 roku. Kocham to, co robię. Już raz zostałam oszukana przez PAŃSTWO , kiedy brutalnie odebrano nam możliwość przejście na emeryturę po 30 latach... Obecne propozycje niczego dobrego nie wróżą, zdecydowanie popieram akcję !!!