Obywatelski, niepolityczny protest przeciwko szkodzeniu bibliotekom

Aktualności

Komentarz do komunikatu Departamentu Informacji Ministerstwa Edukacji Narodowej z 16 marca 2017 r. w sprawie bibliotek szkolnych

Treść komunikatu MEN z 16 marca 2017 r. w sprawie bibliotek szkolnych.

Ogólniki zamiast konkretów

Komentarz rozpoczyna się od zaklęć: biblioteki szkolne są niezwykle istotnym elementem życia szkoły. Ich rola w promowaniu postaw czytelniczych wśród uczniów jest nieoceniona.

Takie opinie cieszą, ale ani w działalności MEN, ani w dalszej części komunikatu nie znajdują odzwierciedlenia. Komunikat albo całkiem pomija stawiane w liście otwartym i naszym proteście sprawy, albo odnosi się do nich powierzchownie, niczego nie wyjaśniając.

Informacje nieprawdziwe?

MEN poinformował, że nie prowadzi żadnych prac dotyczących likwidacji bibliotek szkolnych, a kto tak sugeruje, ten mija się z prawdą.

Otóż nigdzie nie pisaliśmy, że MEN ma tajny plan likwidacji bibliotek szkolnych. Twierdzimy, że skutkiem obecnych działań MEN wobec bibliotek i nauczycieli bibliotekarzy może być likwidowanie bibliotek (szczególnie w małych miejscowościach i na wsiach). Odpowiedzialny urząd państwowy powinien brać pod uwagę, że jego działania mogą wywoływać także skutki, których być może wcale nie planował.

W komunikacie jako argumenty na wzmocnienie roli i znaczenia biblioteki szkolnej w prawie oświatowym podano kilka przykładów dosyć oczywistych stwierdzeń – od wskazania, że organizację biblioteki szkolnej oraz warunki i zakres współpracy biblioteki z uczniami i nauczycielami określa statut szkoły do przypomnienia, że rolą biblioteki jest organizowanie różnorodnych działań rozwijających wrażliwość kulturową i społeczną uczniów oraz przeprowadzania inwentaryzacji księgozbioru biblioteki szkolnej.

W momencie, gdy MEN chce pokazać działania, którymi wzmocniło biblioteki, powołuje się na to, że działają one na podstawie statusu szkoły oraz opisuje ich rolę. To chyba najlepszy przykład na to, że MEN nie ma żadnych zasług w kwestii zapewnienia bibliotekom dobrych warunków funkcjonowania. Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa, którym MEN się chwali, został stworzony przez poprzedni obóz rządzący. Czy MEN oczekuje, żeby utrzymanie działającego już programu traktować jako formę wsparcia od ministerstwa?

Podstawa programowa

W komunikacie nie ma żadnego komentarza do naszego głównego zarzutu – o wykreśleniu z podstawy programowej zapisów o zadaniach bibliotek szkolnych dla realizacji celów kształcenia*. Cały fragment komunikatu, poświęcony podstawie programowej, jest jedynie wyliczeniem treści programowych dotyczących czytelnictwa. O zadaniach bibliotek szkolnych nie ma tam ani słowa, więc fragmenty te są kompletnie bezużyteczne w dyskusji o organizacji pracy biblioteki. Każdy się zgodzi, że czytanie jest istotne, ale nie na tym polegają problemy bibliotek.

Jeżeli MEN rzeczywiście uważa, że biblioteki szkolne są niezwykle istotnym elementem, a ich rola nieceniona, to trudno dociec, jaki był cel usunięcia z podstawy programowej stwierdzeń o wspieraniu przez biblioteki realizacji celów kształcenia oraz o potrzebie odwoływania się przez nauczycieli do zasobów bibliotek.Ciężko przypuszczać, że przy redagowaniu tego typu ważnych dokumentów,robi się coś bez wyraźnego zamiaru. Uzasadniony jest więc wniosek, że resort edukacji sensu takiej roli bibliotek szkolnych, jaka była im dotychczas w podstawie programowej przypisana, jednak nie widzi.

Biblioteki już są likwidowane

Jeśli ministerstwo edukacji faktycznie uznawałoby biblioteki szkolne za tak ważne elementy szkoły, nie powinno degradować podstaw prawnych ich funkcjonowania, lecz zadbać o wzmocnienie – np. choćby przez określenie podstawowych standardów dla bibliotek szkolnych. Dzięki temu uczniowie ze wsi i małych miejscowości mieliby takie same szanse dostępu do książeki bibliotek jak ich koledzy z dużych ośrodków. Apelujemy o to wraz z całym środowiskiem nauczycieli bibliotekarzy od lat.

Już obecnie w ok. 10% szkół w ogóle nie ma bibliotek. Uczniowie wielu innych placówek mają do nich dostęp teoretyczny, bo trudno nazwać biblioteką pomieszczenie otwierane na jedną czy dwie godziny w tygodniu. Jak widać z komentarza Departamentu Informacji, Ministerstwu ten brak bibliotek w szkołach zupełnie nie przeszkadza. Przeciwnie – degradowanie podstaw prawnych działania bibliotek poprzez trudną do zrozumienia zmianę w podstawie programowej ułatwia likwidowanie bibliotek (lub przekształcanie ich w placówki teoretyczne) w miejscach, gdzie od dawna toczy się o to spór. Skutki takich działań łatwo przewidzieć. Deklaracje o „niecenionej” roli bibliotek szkolnych w komunikatach na stronie nie mają znaczenia, jeśli nie idą za nimi konkretne ustalenia w dokumentach mających moc prawną.

Wynagradzanie nauczycieli bibliotekarzy

Źródłem zaniepokojenia środowiska nauczycieli bibliotekarzy projektowanymi zmianami sposobu finansowania zadań oświatowych są komunikaty związków zawodowych biorących udział w negocjacjach na ten temat. Są tam informacje o forsowanej przez MEN koncepcji wyłączenia m.in. nauczycieli bibliotekarzy z grupy nauczycieli, których wynagrodzenie będzie zagwarantowane w subwencji oświatowej. Wnikliwa lektura bardzo ogólnikowej (lecz napisanej możliwie niezrozumiałym językiem) próby wyjaśnienia tej sprawy w komunikacie Departamentu Informacji MEN w zasadzie potwierdza te obawy. Stwierdzono, że finansowanie wynagrodzeń nauczycieli bibliotekarzy będzie możliwe w ramach środków naliczonych komponentami przeznaczonymi do finansowania innych zadań oświatowych.

Trudno się dziwić, że takie zapowiedzi wzbudzają niepokój. Tym bardziej, gdy skonfrontuje się je z już istniejącymi ustaleniami w przepisach prawnych (związanych z wprowadzaniem reformy edukacji), w których bibliotekarzom szkolnym (jako chyba jedynej grupie nauczycieli specjalistów) nie zagwarantowano utrzymania dotychczasowego wskaźnika liczby uczniów na jeden etat. Takich zapisów również nie robi się bez określonego celu i trzeba mieć świadomość skutków takich działań.

Nikt nie chciał rozmawiać

W komunikacie MEN wiele mówi się o potrzebie konsultacji (a nawet jakichś „prekonsultacji”) zasad finasowania nauczycieli. Tu również praktyka bardzo mija się z deklaracjami. Od ponad roku przedstawiciele środowiska nauczycieli bibliotekarzy (w tym Rada Główna ogólnopolskiego Towarzystwa Nauczycieli Bibliotekarzy Szkół Polskich i redakcja „Biblioteki w Szkole”) usilnie zabiegają o spotkanie z przedstawicielem kierownictwa resortu edukacji w celu przedstawienia swoich opinii i poznania planów MEN dotyczących bibliotek szkolnych i nauczycieli bibliotekarzy. Spotyka się to z całkowitą obojętnością ministerstwa i jest dojmująco bezskuteczne. Nikogo więc nie powinny zaskakiwać ani dziwić obawy o złe intencje MEN i próby wyrażania sprzeciwu wobec takich praktyk.

* Treść usuniętego z podstawy programowej zapisu o bibliotekach szkolnych:

Realizację celów kształcenia powinna wspomagać dobrze wyposażona biblioteka szkolna, dysponująca aktualnymi zbiorami, zarówno w postaci księgozbioru, jak i zasobów multimedialnych. Nauczyciele wszystkich przedmiotów powinni odwoływać się do zasobów biblioteki szkolnej i współpracować z nauczycielami bibliotekarzami w celu wszechstronnego przygotowania uczniów do samokształcenia i świadomego wyszukiwania, selekcjonowania i wykorzystywania informacji.