Zwracam się do Pani Minister z apelem, by zamiast likwidować lub degradować biblioteki szkolne, podjąć działania służące stworzeniu im właściwych podstaw prawnych i finansowych dla efektywnej pracy, a przede wszystkim: – Stwórzmy standardy działania bibliotek szkolnych – tak by uczniowie ze wsi i małych miejscowości mieli takie same szanse jaki ich koledzy z dużych ośrodków. – Przywróćmy do podstawy programowej kształcenia ogólnego zapisy określające zadania bibliotek szkolnych dla realizacji celów kształcenia. – Wykorzystując subwencje oświatową, zapewnijmy szkołom takie warunki finansowe, by dać uczniom możliwość korzystania z bibliotek podczas całego ich pobytu w szkole. Z poważaniem Marta Przeszłowska
Jestem zaniepokojona brakiem w podstawie programowej i wyłączeniem z subwencji oświatowej środków na wynagrodzenia m.in. dla nauczycieli bibliotekarzy, nauczycieli świetlic szkolnych, psychologów, logopedów.
Moich rodziców nie było stać na jakiekolwiek książki. Gdyby nie biblioteka- nie byłabym tym kim jestem dzisiaj i nie wiedziałabym tak wielu ważnych rzeczy, nie zobaczyłabym innych światów, nie poznała tylu wspaniałych bohaterów. Stop likwidacji bibliotek!
Jestem nauczycielką w małej, wiejskiej szkole. Nam po prostu potrzebna jest biblioteka! Uczniowie coraz mniej czytają, a gdy nie będzie biblioteki, przestaną chyba w ogóle. Nasza biblioteka bardzo czynnie uczestniczy w życiu szkoły. Są różne konkursy, przedstawienia, akcje, lekcje biblioteczne, zapraszanie ciekawych ludzi, dzięki czemu uczniowie są zainteresowani i chłoną wiedzę. Jeszcze raz powtarzam, że biblioteka w szkole jest niezbędna!
Likwidacja bibliotek szkolnych to utrudnianie uczniom dostępu do literatury,który moze spowodować zmniejszenie poziomu czytelnictwa. Ponadto zmniejszy to liczbę miejsc pracy
Szanowni Państwo, skoro mamy wychowywać prawdziwych czytelników, to jak to ma się stać bez dostępu do biblioteki pierwszego kontaktu? Kto się zajmie darmowymi podrecznikami ? Gdzie uczniowie znajdą chwilę na pogawedkę z nauczycielem? Brak odpowiedniego zapisu o roli biblioteki szkolnej w podstawie programowej otworzy furtkę do podejmowania działań mających na celu usuwanie tych miejsc .
Dziwna sytuacja z tym podziałem na „lepszych i gorszych” nauczycieli. Gorsi to ci „nietablicowi”, mimo że również posiadają wykształcenie pedagogiczne i w wielu przypadkach skończone kilka kierunków studiów magisterskich oraz uzupełniających. Jesteśmy NAUCZYCIELAMI. Na forum „Biblioteka w szkole” pojawiło się dużo wpisów m.in. ten napisany przez użytkownika „bibliofil72” : „MEN chce finansować szkoły z subwencji oświatowej, która miałaby zabezpieczyć 100% pensji nauczycieli z tzw. "ramówki". A co z pensjami innych np. NAUCZYCIELI BIBLIOTEKARZY - nie wiadomo. Pieniędzy z subwencji może zabraknąć dla nas jak również nauczycieli świetlicy, pedagogów, logopedów. Samorządom nie będzie się opłacać zatrudniać takich nauczycieli, im mniej tym lepiej. Sprawa wraca jak bumerang co jakiś czas. Bibliotekarz jest "wspaniały i potrzebny" jak trzeba realizować 200 godzin zastępstw w roku (oczywiście w ramach pensum i bez wynagrodzenia), jechać na 20 wycieczek, organizować imprezy szkolne, nadzorować kilkanaście egzaminów zewnętrznych itp. Jednak w innych ważnych sytuacjach to jesteśmy nauczycielami drugiej kategorii.” Dodam również, że nie można zapomnieć o darmowych podręcznikach, które doszły do obowiązków nauczyciela bibliotekarza. To wszystko plus codzienna praca w bibliotece (wypożyczanie, opracowywanie, owijanie i naprawa książek, kiermasze książek, konkursy) składa się na całość naszej pracy. Oczywiście jest też wielu nauczycieli bibliotekarzy, którzy prócz tego prowadzą jeszcze kółka zainteresowań oraz inne zadania powierzone przez dyrekcję. Szkoda, że nie wszyscy wiedzą ile tej pracy jest. Zdarza się, że również inni nauczyciele nie zdają sobie z tego sprawy. Przyjrzyjmy się chociażby darmowym podręcznikom. Przy dobrych wiatrach całość podręczników pojawia się w połowie sierpnia. Nauczyciel bibliotekarz musi jak najszybciej opracować je, aby uczniowie na początku września mieli możliwość korzystania z nich. Żeby lepiej sobie to uzmysłowić wyobraźmy sobie, że bierzemy podręcznik do ręki, otwieramy go na drugiej stronie karty tytułowej i robimy pieczątkę. Teraz przeliczmy sobie ilość podręczników w zwykłej gminnej szkole. Powiedzmy 25 uczniów w klasie, dwa oddziały klasy podstawowej i dwa oddziały klasy gimnazjum. Daje nam to 100 uczniów. Dla ułatwienia średnio 10 podręczników na ucznia. Robi się z tego 1000 podręczników. Teraz wyobraźmy sobie zrobienie 1000 pieczątek w tych podręcznikach. Trochę tego jest co? To tylko pieczątki a jeszcze należy w każdym podręczniku wpisać numer inwentarzowy nadawany zgodnie z księgą inwentarzową. To dopiero początek pracy. Podręczniki trzeba wpisać do księgi inwentarzowej. Data, numer inwentarzowy, autor, tytuł, wydawca i rok wydania, sposób nabycia oraz wartość zgodnie z fakturą. I tak każdy podręcznik. Żeby można było wypożyczyć je, należy przygotować komplety dla każdego ucznia i wpisać w kartę czytelnika każdemu uczniowi. Można to ułatwić jeśli mamy skomputeryzowaną bibliotekę, wtedy każdy podręcznik otrzymuje kod kreskowy który trzeba wkleić do podręcznika i sczytać go do programu obsługującego bibliotekę. Tylko jeden problem. Żeby program mógł to zrobić wcześniej trzeba podręczniki wprowadzić do programu. No tak, ale jeszcze żeby wpisać podręczniki w kartę czytelnika trzeba te karty każdemu uczniowi założyć. Oto mały wycinek pracy nauczyciela bibliotekarza. Pracy, która musi być wykonana, aby uczniowie i nauczyciele „tablicowi” mogli spokojnie pracować. Każdy nauczyciel to „mały trybik w szkolnej maszynie”. Jeśli ma ona działać sprawnie by wyedukować kolejne pokolenia nie może zabraknąć żadnego z nich i muszą się zazębiać we wspólnej sprawie.
Mamy bogatą biblioteczkę w domu zarówno poezji i prozy oraz literatury popukarno-naukowej jak również literatury dla dzieci i młodzieży. Uwielbiam czytać, mąż niemal nie rozstaje się z ksuążkami, moje dzieci również chętnie czytają różne książki, często wypożyczone z biblioteki. Pasję di czyrania wyniosłam z domu Moja 75 letnia mama mimo podeszłego wieku nadal czyta dużo książek. Podczas gdy ja korzystam głównie z ciągle wzbogacanych zasobów domowych, książki dla mojej mamy wypożyczane są głównie z biblioteki. Dzięki wypożyczonym książkom mama, która jest po wylewie sprawnie myśli, posługuje się bogatym słownictwem i uwielbia czytać. Moi synowie też chętnie korzystają z zasobów biblioteki szkolnej i publicznej. Cieszę się z tego, bo potrafią wyszykać sobie literaturę która ich ciekawi i nie ograniczają się do zdawkowych streszczeń z internetu. Z tego powodu jestem przeciwko likwidowaniu bibliotek.
Czytanie uczy myślenia, rozwija wyobraźnię, przynosi wiedzę. Utrudnienie uczniom dostępu do książek poprzez usunięcie bibliotek ze szkół, spowoduje dalszy upadek czytelnictwa. Specjaliści podkreślają, że dla wychowania czytelnika książki i materiały drukowane muszą być dostępne w zasięgu wzroku i ręki dziecka. Jeśli samorządy, kierując się rachunkiem ekonomicznym, zlikwidują biblioteki w szkołach, w zasięgu rąk i wzroku uczniów pozostaną głównie nowe technologie informacyjne, dodajmy - nie zawsze bezpieczne i nie zawsze wykorzystywane przez nich we właściwy sposób Inna rzecz, że pracę szkolnych bibliotek warto poprawić m.in. dostosowując czas ich pracy do potrzeb użytkowników i wzbogacając je o ciekawe i nowe tytuły.
#1664 Patrycja Kitowska 20.03.2017
Witam. Piszę w sprawe likwidacji bibliotek w szkołach. Przyznam się, że dowiedziałam się o tym przez przypadek, gdyż nie mam telewizora i mieszkam w anglii aktualnie, lecz mimo wszystko wrócę do polski i zamierzam tam zamieszkać i wypuścić dziecko do polskich szkół. Dlatego moim zdaniem jest to nie rozsądne rozwiązanie i branie się za sprawy zupełnie nie potrzebujące zmian czy udoskonaleń. Biblioteki i książki łatwo dostępne szczególnie dla uczniów są bardzo ważne.. w tych czasach i tak mało młodych ludzi sięga po książki, a co będzie gdy nie będą mogli ich wziąć ze szkolnej biblioteki? Nie będą mieli nawet motywacji. Ja pamiętam, że właśnie szkolne biblioteki były azylem do wyszukania czegoś ciekawego, miejscem do wyporzyczenia lektury oraz poczytania w ciszy. Nie wyobrażam sobie braku bibliotek w szkołach. To prawie że podstawa w takich miejscach. Mimo, ze jest wiele nowoczesnych rozwiązań w tych czasach to książki na zawsze pozostaną książkami i nic tego nie zmieni. Proszę o przemyślenie tej decyzji. Może lepiej zająć by się sprawami na prawdę wymagających zmian niż niszczenie tego co jest dobre i się już przyjmuję przez dłuższy czas. Dziękuję za poświęcenie czasu na przeczytanie mojej wiadomości. Patrycja Kitowska .