Młodzież sięga po książki rzadko- to prawda. Jednak z mojego doświadczenia pracy w gimnazjum 14 lat wynika, ze da się zmobilizować uczniów do czytania. U niektórych przechodzi to w dobry nawyk. Pozbawienie ich biblioteki w szkole zniweczy szansę wyrobienia nawyku czytania w uczniach. Nie pójdą po książkę do biblioteki miejskiej , gminnej etc. W szkole bibliotekarz współpracuje z nauczycielami i wspólnymi siłami prowadzimy edukację czytelniczą. Robimy także w szkole całą masę róznych innych działan od konkursów po ocieranie łez i pocieszanie dzieci i młodzieży. Szkoła bez biblioteki?? przecież to niszczenie tradycji i wizerunku dobrej szkoły. Jak mozna wyrzucic ksiazki z zycia dzieci i młodzieży??? dla tych paru złotych oszczędności na etacie?
Wyrażam zdecydowany sprzeciw wobec modelu finansowania oświaty, który zabezpiecza w subwencji oświatowej środki na pokrycie pełnych kosztów wynagrodzeń nauczycieli realizujących ramowe plany nauczania, z wyłączeniem nauczycieli specjalistów, nauczycieli świetlic i bibliotek. tak jak wszystkich nauczycieli.
Szanowni decydenci, od których zależy los nauczycieli bibliotekarzy, uprzejmie proszę przez chwilę spróbować wczuć się w sytuację wykształconego nauczyciela bibliotekarza /I CIESZYĆ SIĘ, ŻE TO TYLKO CHWILA WCZUCIA SIĘ Z POWROTEM NA MINISTERIALNĄ POZYCJĘ/ , który zwykle ma skończone 2 kierunki, musi zarobić na byt swojej rodziny, NIE zarabia średniej krajowej, lecz ok. 2500-2600 netto w stopniu dyplomowanego nauczyciela z 35 l. stażem jak ja, gołym etatem, w miastach z dużym bezrobociem. Jest wyborcą. Proszę pomyśleć, czym dla nauczyciela bibliotekarza, który codziennie wykonuje pedagogiczną pracę, współpracuje z dydaktykami, organizuje wiele akcji, imprez czytelniczych rocznie, prowadzi rozmaite programy z pedagogicznymi elementami, walczącym z nieustannym niezrozumieniem jego wysiłku nawet przez dyrekcje , wykorzystywaniem np. do nielegalnych zastępstw, jest: potraktowanie go jako nauczyciela "gorszego sortu" i niezagwarantowania takiego samego jak dydaktykowi zapewnienia z tego samego źródła- finansowania jego pensji, podwyżki płac, narażenia go na prawdopodobne redukcje ze strony Samorządu /OP/ , na niższe płace niż zapewnione przez rząd z subwencji dla dydaktyków. Jak się z takim traktowaniem poczuje decydent??? Dowartościowany, zmotywowany, lojalny i wydajny?? NIE SĄDZĘ. Chcąc wymagać, proszę nie poniewierać,proszę nie uważać nas za grono, które nie umie czytać ze zrozumieniem i między wierszami. ŚWIETNIE TO UMIEMY, zapewniam Państwa i czujemy się poniżeni, rozgoryczeni ponownie /jak po próbie likwidacji bibliotek szkolnych/ . Proszę rozumieć stanowisko nauczycieli bibliotekarzy, ich obawy, jeśli zależy Państwu naprawdę na prawidłowym kształtowaniu wszelkich spraw związanych z procesem edukacji, a nie tylko papierowym wizerunkiem oszczędności.
Szkoła bez biblioteki szkolnej to jak organizm bez serca! Nie zabierajcie dzieciom bibliotek!
Biblioteka jest jednym z najaktywniejszym miejsc w naszej szkole, najwięcej się tu dzieje i to nie tylko w zakresie czytelnictwa. Po co to psuć?
Dzień dobry, w naszej szkole od lat stawia się nacisk na działania promujące czytelnictwo. Nie wyobrażam sobie wdrażania ich bez wsparcia naszej szkolnej biblioteki. Gdyby tych jednostek zabrakło lub z jakiegoś powodu zostały ich działania ograniczone, nasze działania nie będą miały większego sensu. Biblioteka to serce każdej szkoły....oby nie umarło.
#65 Anita Sokulska 15.03.2017
Dzięki NPRCz, a także nieustannemu promowaniu czytelnictwa i książki biblioteka szkoły, w której pracuję stała się miejscem bardzo chętnie odwiedzanym przez młodzież, piękna i zadbana czytelnia jest reprezentacyjnym miejscem w szkole, a także ulubionym miejscem spędzania czasu, spotkań. Biblkoteka szkolna jest często jedyną, do jakiej mają dostęp nasi uczniowie (50 % uczniów dojeżdża z terenu, z miejscowości, w któych nie ma bibliotek publicznych, lub są czynne krótko, nie zawsze dobrze wyposażone).